Szukamy kompromisu między karwingiem a szkołą „klasyczną”

Szukamy kompromisu między karwingiem a szkołą „klasyczną”

Autorem artykułu jest Agnieszka Peszek



Jaką techniką jeździć? Karwingiem, a może tak jak kiedyś? Czy karwing to tylko błogosławieństwo dla narciarzy? A może rozwiązaniem jest coś pomiędzy??

Szukamy kompromisu między karwingiem a szkołą „klasyczną”

Ubocznym efektem „zauroczenia karwingiem” jest pewnego rodzaju uzależnienie nas od równych, przygotowanych tras i utrata zdolności jazdy w trudniejszym terenie: po rozjeżdżonej czy gorzej przygotowanej trasie a szczególnie poza trasą. Technika karwingowa, sprawująca się znakomicie na równych niebieskich czy czerwonych trasach i będąca źródłem wspaniałych wrażeń z wycinania czystych, długich skrętów, sprawuje się dużo gorzej lub nie działa prawie wcale w trudniejszym terenie na trasie i poza nią. A przecież góry to nie tylko stoki „karwingowe”; wielokrotnie musimy a przeważnie również chcemy jeździć w innych warunkach. Dlatego warto „odkurzyć” technikę tradycyjną i w zależności od warunków, używać odpowiedniej części szerokiego instrumentarium techniki narciarskiej.

Z czego składa się pełne instrumentarium techniki narciarskiej? Składa się z niezmiennie obowiązujących elementów techniki klasycznej i z nowych elementów, które przyniosły narty karwingowe (taliowane). Co „nowego” wniosły do techniki narciarskiej narty karwingowe, a co „starego” pozostało po nartach klasycznych.

Narty karwingowe dały nam nową, nieosiągalną wcześniej łatwość skręcania – skręcania poprzez postawienie taliowanych nart na krawędziach. Krawędzie taliowanych nart stanowią wycinek mniejszego lub większego okręgu. Poprzez dociśnięcie zakrawędziowanych nart i ,dzięki temu, poprzez ich dodatkowe ugięcie możemy zawęzić promień skrętu. Podobny efekt da przesunięcie nacisku na przednią, bardziej taliowaną część narty.

Poprzez zmniejszenie nacisku na krawędzie nart poszerzamy nasz skręt. Tym razem podobnie zadziała przesunięcie nacisku na tylną, mniej taliowaną część nart.

Poprzez skracanie lub poszerzanie skrętu zarządzamy prędkością naszej jazdy w dół stoku. Jeśli chcemy jechać wolniej skracamy promień skrętu, jeśli chcemy przyśpieszyć wydłużamy promień skrętu. Technika ta działa cudownie na równych, twardych, łagodnie lub średnio nachylonych stokach. „Cięcie na kantach” w takich warunkach daje zarówno pełną kontrolę naszej jazdy jak i cudowne wrażenia pędu i idealnie prowadzonych skrętów. Ma ona jednak swoje ograniczenia: strome, nierówne, wąskie stoki, inni narciarze czy jakiekolwiek przeszkody terenowe ograniczają tę cudowną swobodę czystego karwingu i wymagają zastosowania elementów klasycznej techniki.

Na szczęście wszystkie narty, w tym również narty mocno taliowane, dają nam możliwości wykorzystywania techniki klasycznej czyli rotacji i ześlizgu. Jeśli chcemy zacieśnić nasze skręty ponad możliwości wynikające z taliowania naszych nart, musimy je w fazie przejścia „zrotować” czyli po prostu obrócić płasko położone na śniegu narty o „brakujący” kąt, który zsumowany z kątem wyciętym następnie na krawędziach da nam wymagany tor jazdy. Obracanie nart w fazie przejścia (w celu zacieśnienia skrętu) powinno być dokonywane w większy stopniu udami (potężne mięśnie) niż stopami.

Kolejny instrument szkoły klasycznej – ześlizg – pozwala nam dodatkowo korygować tor i prędkość jazdy, jeśli rotacja była niewystarczająca lub potrzebna jest poprawka w trakcie prowadzenia skrętu. Jeśli będziemy chcieli skorygować (zacieśnić) nasz tor w trakcie wycinania skrętu, potrzebna poprawkę umożliwi nam zmniejszenie zakrawędziowania nart i ich kontrolowany ześlizg.

---

Andrzej Peszek

tekst pochodzi z książki "Narciarstwo dla zaawansowanych. Karwing, stromizny, muldy, puch"

wydawnictwo książek sportowych www.wydawnictwolandie.pl

portal dla ludzi aktywnych www.alpy.info.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Technika jazdy – puch

Technika jazdy – puch

Autorem artykułu jest Agnieszka Peszek



Jazda w puchu to marzenie wielu narciarzy. Niestety większośc z nas po wjechaniu w puch i próbie przejachania kilk, kilkunastu metrów dochodzi do wniosku, że nie jest to takie łatwe.

Naszym założeniem jest, że jesteśmy już niezłymi narciarzami trasowymi i mamy dobrze opanowane wszystkie elementy zarówno skrętu długiego jak i krótkiego, wykonywanego na trasie. Dlatego, przy analizie techniki jazdy w puchu, skupimy się na podkreślaniu różnic między „trasą” a „puchem”, czasami pozornie drobnych ale w rzeczywistości mających istotny wpływ na naszą jazdę i położymy nacisk na te elementy, które w jeździe w puchu są decydujące a na trasie mają często drugorzędne znaczenie.

Zacznijmy od naszej postawy: położenia środka ciężkości, ustawienia nart , rąk i całej sylwetki. Nasza postawa przy jeździe na nartach jest ważna w każdych warunkach ale w puchu jest ważna szczególnie. O ile na twardym podłożu (przygotowanej trasie) drobne błędy postawy mogą nie wpływać istotnie na naszą jazdę, o tyle w miękkim, świeżym śniegu każdy błąd postawy jest obnażany bezlitośnie, zakłócając naszą równowagę i  często dramatycznie wpływając na nasza jazdę (ten „dramat” to zazwyczaj lądowanie w śniegu).

 

Środek ciężkości przesuwamy nieco do tyłu (mniej więcej nad pięty) ale nie siadamy na tyłach (nurkowanie czubków nart pod śnieg „zwalczamy” odpowiednią prędkością, aby narty mogły wypłynąć na powierzchnię, a nie panicznym odchyleniem do tyłu). Przy odpowiednim ustawieniu środka ciężkości powinniśmy czuć w bucie delikatny kontakt czubków palców z górną wewnętrzną powierzchnią buta.

Ustawienie ramion w jeździe off-piste,  zarówno w puchu jak i w ogólnie trudnym terenie, jest inne niż w jeździe po trasie. Jadąc po trasie trzymamy ręce z przodu, dzięki czemu dociążamy przody nart i utrzymujemy ustawienie ciała w dół stoku. Jadą w puchu takie ustawienie działa przeciwko nam: nie chcemy obciążać przodów nart a wręcz przeciwnie chcemy je nieco odciążyć i pozwolić im łatwiej wypłynąć na powierzchnię śniegu. Dodatkowo nasze wyciągnięte ręce przyjeździe w zmiennym terenie, gdzie musimy amortyzować nierówności podłoża (lub zmienny opór śniegu) powodują rozchwianie górnej połowy naszego ciała i pogłębiają i tak zazwyczaj duże problemy w utrzymaniu równowagi przód-tył. Dlatego przy jeździe poza trasą, cofamy ręce nieco do tyłu. Nasze dłonie nadal są do przodu w stosunku do tułowia, ale wyraźnie mniej niż przy jeździe po przygotowanej trasie.

Jazda w puchu wiąże się również z kompromisowym potraktowaniem kolejnej istotnej zasady „nowoczesnej” jazdy na nartach: szerokiego, tzn. na szerokość bioder, rozstawienia nart. Jadąc w puchu prowadzimy narty dużo węziej, unikając sklejania nóg, ale trzymając narty dość blisko. Narty tworzą jedną platformę bliższą snowboardowi niż niezależnie pracującym szeroko rozstawionym nartom (jak zaleca szkoła „karwingowa”). Stworzenie tej mocnej, równo obciążonej platformy jest jednym z warunków do efektywnej jazdy w puchu. Ze względu na małą gęstość podłoża (ogromna różnica w porównaniu do twardego, przygotowanego stoku) nawet niewielkie przesunięcia ciężaru powodują istotne różnice w zagłębianiu się nart w śniegu i w efekcie różny opór jaki odczuwamy pod nartami (właściwie jest to opór, który odczuwamy od przodu nart tzn. mniej lub bardziej hamujący nasz ruch). Wąsko prowadzone narty ułatwiają nam ich równe obciążenie; dodatkowo mniejsza jest szansa na trafienie którąś z nart na śnieg o innej konsystencji z potencjalnie nieprzyjemnymi konsekwencjami takiej niespodzianki. Ważne jest utrzymanie pełnej niezależnej kontroli nad każdą z nart mimo ich prawie złączonej pozycji.

Aby „płynąć” w puchu musimy uzyskać odpowiednią prędkość a jednocześnie czuć się pewnie i umieć kontrolować prędkość poprzez odpowiednią głębokość skrętów. Należy pamiętać, że już samo podłoże – puch – wpływa hamująco na nasz ruch. W przeciwieństwie do twardego stoku, gdzie narty kontaktują się z podłożę tylko krawędziami, w puchu kontakt jest całą powierzchnią.  To już nas hamuje bardziej niż na twardej trasie a dodatkowo pojawia się, niespotykany na trasie, opór czołowy, który powstaje na skutek przebijania się przez śnieg zanurzonych czubów naszych nart. Dlatego, porównując tak samo nachylone stoki: na trasie i w puchu, dużo bardziej „agresywna” linia zjazdu w puchu będzie skutkować tą samą prędkością jazdy co bardziej „ostrożna” linia na trasie.

Na trasie nie istnieje graniczna prędkość, dopiero powyżej której nasza technika staje się efektywna. W puchu, w pewnym sensie, dopiero przekroczenie pewnej prędkości (zależnej między innymi od konsystencji śniegu, szerokości nart, nachylenia stoku i naszej wagi) pozwoli naszym nartom „wypłynąć” na powierzchnię i znacząco ułatwi manewrowanie nimi. Dlatego warto nie bać się prędkości w jeździe w puchu.

 

---

Andrzej Peszek

tekst pochodzi z książki "Narciarstwo dla zaawansowanych. Karwing, stromizny, muldy, puch"

wydawnictwo książek sportowych www.wydawnictwolandie.pl

portal dla ludzi aktywnych www.alpy.info.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak wybrać narty dla siebie

Jak wybrać narty dla siebie?

Autorem artykułu jest Agnieszka Peszek



Wybór odpowiednich nart nie jest rzeczą łatwą. Żeby zorbić to poprawnie należy uwzględnić kilka istotnych czynników- m.in. poziom zaawansowania.a

Tak jak w wielu podobnych sytuacjach najlepiej skorzystać z porady fachowca w sklepie czy w wypożyczalni. Jeśli z jakichkolwiek względów chcemy czy musimy zrobić to samodzielnie, to przy wyborze pary nart dla nas musimy uwzględnić kilka czynników.

Zacznijmy od naszego poziomu zaawansowania – jest on głównym kryterium, jakie powinniśmy wziąć pod uwagę przy wyborze nart.

jak_wybrac_nart_2

Spróbujmy zaklasyfikować siebie do jednej z poniższych 3 grup i zobaczmy jakie rekomendacje z tym się wiążą.

 1. Narciarz początkujący

Dopiero zaczynasz swoją przygodę z narciarstwem lub uprawiasz je już od jakiegoś czasu ale największą przyjemność sprawia Ci spokojna jazda po dobrze przygotowanych niebieskich trasach. Potrzebujesz nart rekreacyjnych, które są łatwe do prowadzenia i dają Ci poczucie bezpieczeństwa. Narty rekreacyjne łatwo skręcają i dobrze trzymają w średnio wymagającym terenie.

Rekomendacje:

Zacznij od rekreacyjnych modeli nart „all-mountain”Spróbuj rekreacyjnych modeli nart karwingowych jeśli lubisz „wycinać” skręty lub jeździsz po twardych, oblodzonych trasach

2. Narciarz średniozaawansowany

Spędziłaś lub spędziłeś już kilka sezonów na nartach, pracując samodzielnie lub z pomocą instruktora nad swoją techniką. Potrafisz dobrze kontrolować prędkość, z którą jeździsz; czujesz się pewnie na czerwonych trasach i łatwiejszych czarnych. Możesz już zacząć rozwijać umiejętności jazdy po stromych stokach, muldach i poza trasą. Potrzebujesz nart, które dobrze reagują na Twoje polecenia, mają dobre trzymanie krawędzi ale jednocześnie nadal wybaczają małe niedoskonałości techniczne.

Rekomendacje:

Masz do dyspozycji „średniozaawansowaną” część każdej półki nart zaczynając od nart karwingowych a na nartach off-piste kończąc.

dobr_nart_2
3. Narciarz-ekspert

Jesteś na szczycie hierarchii narciarskiej. Zjeżdżasz pewnie, szybko i agresywnie po najbardziej stromych i wymagających stokach. Lubisz ciąć na krawędziach  z dużą prędkością po wyratrakowanych trasach i zsuwasz się miękko w dziewiczym puchu. Potrzebujesz wysokiej klasy, doskonale reagujących nart na odpowiadającym Ci poziomie.

Rekomendacje:

Możesz wybierać z górnych półek w każdym rodzaju nart – konkretny wybór zależy od Twoich preferencji: jazdy po trudnych przygotowanych trasach, jazdy w puchu, w snow-parku czy wszystkiego tego razem w ciągu jednego dnia.Twoje narty powinny być raczej zestawem 2-3 par nart, każdej doskonale dopasowanej do konkretnego rodzaju jazdy.

 

 

---

Andrzej Peszek

tekst pochodzi z książki "Narciarstwo, czyli jak poporawić technike i przygotować się fizycznie do sezonu"

wydawnictwo książek sportowych www.wydawnictwolandie.pl

portal dla ludzi aktywnych www.alpy.info.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Błędy, stare nawyki – jak ich się oduczyć?

Błędy, stare nawyki – jak ich się oduczyć?

Autorem artykułu jest Agnieszka Peszek



Technika jazdy karwingowej jest techniką naturalną jazdy na nartach. Niemniej nawet w tym naturalnym modelu, niektóre ruchy i pozycje nie do końca są zgodne z naszą intuicją.

Technika jazdy karwingowej jest techniką naturalną jazdy na nartach. Stoimy na nartach w naturalnej, wygodnej pozycji, kierujemy swoje ciało w kierunku w którym jedziemy i nie wykonujemy nienaturalnych, niepotrzebnych ruchów. Najprościej mówiąc: postawione na krawędziach narty jadą same a my kierujemy nimi głównie przez przenoszenie naszego środka ciężkości. Niemniej nawet w tym pięknym naturalnym modelu, niektóre ruchy czy pozycje nie do końca są zgodne z naszą intuicją czy nabytymi odruchami.

Dominacja narty zewnętrznej

Jedną z podstawowych zasad jazdy na nartach jest zdecydowane obciążanie jednej nogi - nogi zewnętrznej. Jest to udowodnione w oparciu o prawa fizyki, że przyłożenie całego lub prawie całego naszego ciężaru do krawędzi narty zewnętrznej powoduje głębsze wbicie się narty w śnieg i lepsze trzymanie narty niż rozłożenie naszego ciężaru jednocześnie na krawędzie narty zewnętrznej i wewnętrznej. Ma to szczególne znaczenie na stokach twardych i stromych, gdzie tylko doskonałe trzymanie narty pozwala nam kontrolować jazdę i uchronić się przed gwałtownym ześliźnięciem się narty i w efekcie często upadkiem.

Tak więc stosujemy zawsze zasadę „dominacji narty zewnętrznej”: w trudnych warunkach rygorystycznie a w warunkach łatwiejszych (łagodny stok, miękki śnieg) w wersji bardziej poluzowanej.

Jazda na jednej nodze jest nieco przeciwna naszemu naturalnemu odruchowi podpierania naszego ciała tak szeroko jak to możliwe, odruchowi, który nam podpowiada równe używanie obu nóg. Zwalczenie tego odruchu nie jest trudne ale wymaga pewnego świadomego wysiłku. Najprościej to osiągnąć ćwicząc przesadną wersję „dominacji nogi zewnętrznej” czyli jazdę na jednej nodze.

Do tego ćwiczenia najlepiej wybrać łagodnie i równo nachylone niebieskie trasy, unikając jednakże odcinków bardzo płaskich – zbyt wolna jazda na jednej nodze jest chyba jeszcze trudniejsza niż jazda zbyt szybka.

Nabierając wprawy z czasem zwiększamy stromość stoku, prędkość jazdy i czas przebywania na jednej nodze aż do momentu w którym stanie się to naszym nowym, odruchowym sposobem jazdy. Należy pamiętać, że w normalnej jeździe noga wewnętrzna pozostaje na śniegu i pełni w mniejszym lub większym stopniu rolę podpierającą.

Pochylenie do przodu

Drugą, nie do końca zgodną z naszymi odruchami, pozycją na nartach jest pochylenie do przodu i dociśnięcie przodów nart, szczególnie w początkowej fazie skrętu. Taka pozycja ma istotne przewagi nad intuicyjnym i często obserwowanym na stoku jeżdżeniem w pozycji odchylonej do tyłu tzw. „jeżdżeniem na tyłach”. Po pierwsze angażujemy mocniej w skręcie przednią część nart, wyraźnie wyznaczając czy wręcz wycinając w śniegu tor, po którym następnie porusza się cała narta. Po drugie, ze względu na głębsze taliowanie przedniej części nart w porównaniu do tylnej części, wykorzystując przody nart wyznaczamy ciaśniejszy łuk jazdy a pogłębiając lub zmniejszając nacisk na przody modyfikujemy odpowiednio promień skrętu. Kolejną, niebanalną przewagą jazdy na przodach jest dużo mniejsze ryzyko niż w jeździe na tyłach „wyjechania” nart spod nas do przodu, skutkującego upadkiem i bolesnym obiciem tylnej części ciała.

Docisk przodów możemy ćwiczyć na wiele sposobów.

Pierwszym sposobem jest świadome pochylanie naszej sylwetki do przodu w trakcie normalnej jazdy, szczególnie na początku skrętu. Potwierdzeniem tego pochylenia jest uczucie nacisku na języki butów a dowodem niepodważalnym stały kontakt przedniej części nart ze śniegiem we wszystkich fazach skrętu, widoczny na zdjęciach lub filmach z naszej jazdy.  Jeśli sprawia nam to szczególne kłopoty (a często sprawia) możemy ćwiczyć wymuszony docisk przedniej części nart, jeżdżąc z rękoma położonymi na kolanach, dociskającymi mechanicznie nasze golenie do języków butów. Kolejnym ćwiczeniem, możliwym do połączenia z ćwiczeniem „spokojnych ramion”, (o czym za chwilę) jest jazda ze złączonymi w pozycji poziomej kijkami, które za każdym razem, gdy przechodzimy do fazy inicjacji skrętu, zdecydowanie wypychamy do przodu.

Spokojne ramiona

Jazda na nartach to ćwiczenie dynamiczne. Naprzemienne przenoszenie naszego środka ciężkości z jednej strony nart na drugą i każdorazowe łapanie równowagi w skrajnym bocznym wychyleniu ma w sobie coś z chodzenia po linie. I tak jak w chodzeniu po linie, młody linoskoczek macha dość chaotycznie rękoma, tak i my wykonujemy wiele ruchów ramionami, które mają (tak się nam przynajmniej wydaje) pomóc nam złapać równowagę. Z czasem linoskoczek, który zostaje mistrzem i adept narciarstwa wraz z rozwojem swoich umiejętności stwierdzają, że im bardziej oszczędne ruchy rąk i spokojniejsze ramiona tym bardziej płynne i łatwiejsze utrzymanie równowagi. Dlatego powinniśmy od początku dążyć do uspokojenia naszych ramion i ograniczenia ruchów rąk do minimum. W skrajnym wariancie jazdy szerokimi, łagodnymi skrętami, nasze ramiona pozostają praktyczne w bezruchu a co więcej ze względu na załamanie w biodrach (o czym za chwilę) nasze barki a więc i ramiona są w drugiej i trzeciej fazie skrętu w pozycji równoległej do podłoża.

Jest to ideał, do którego dążymy. W rzeczywistości, na stoku obserwujemy wiele wariantów niepoprawnego prowadzenia ramion w skręcie. Najczęściej spotykane błędy to zostawanie rąk z tyłu a szczególnie opadanie i zostawanie z tyłu ręki wewnętrznej (ale przy nadmiernej rotacji ciała w dół stoku, możliwy jest też wariant odwrotny czyli zostawanie z tyłu ręki zewnętrznej). Ponadto istnieje szeroka gama najróżniejszych „wymachiwań” kijkami, które obserwujemy na stoku, część z nich wydaje się być blisko technice szermierki.

Aby oduczyć się wszelkich wariantów nadmiernie aktywnych ramion, musimy je całkowicie uspokoić, niejako „zamrozić” w jednej właściwej i wygodnej pozycji.

Służy temu jazda ze złączonymi kijkami trzymanymi poziomo lub w wersji nieco trudniejszej trzymanym osobno w pozycji pionowej ale utrzymywanymi na tym samym poziomie.

Załamanie w biodrach

Ostatnim już elementem, na który chcemy zwrócić uwagę, a który często sprawia nam trudność, jest boczne ugięcie naszej sylwetki w czasie jazdy na nartach czyli załamanie w biodrach. Naturalną reakcją na narastająca siłę odśrodkową, powstającą w czasie szybkiego skrętu jest po prostu pochylenie naszego ciała w kierunku środka tego skrętu. Tak robią kolarze torowi czy my jadąc na rowerze w trakcie pokonywania łuków; tak robią łyżwiarze szybcy na zaokrąglonych częściach toru.

W przypadku jazdy na nartach, nasz punkt podparcia nie pada dokładnie w naturalnym rzucie naszego środka ciężkości tak jak na rowerze (środek wąskiej opony) czy łyżwach (wąska łyżwa). Na nartach tym punktem podparcia jest leżąca bardziej lub mniej z boku, w zależności od szerokości narty pod butem, krawędź narty. Dlatego też aby tę krawędź maksymalnie dociążyć, przesuwamy nasz środek ciężkości jeszcze bardziej do środka skrętu, wypychając w tym kierunku nasze biodro. W tym czasie nasza górna połowa odgina się nieco w druga stronę i w ten sposób uzyskujemy doskonale dociążoną krawędź a jednocześnie jej maksymalne zakrawędziowanie – wbicie w śnieg. Obydwa efekty, zsumowane razem, dają nam to czego najbardziej potrzebujemy w dynamicznym skręcie – doskonałe trzymanie narty.

Nauka ugięcia w biodrach również opiera się głównie na świadomym „wpychaniu” biodra wewnętrznego w kierunku środka skrętu w trakcie normalnej jazdy i kontroli postępu poprzez analizę zdjęć lub filmów z naszej jazdy lub obserwacje przyjaciół, z którymi jeździmy.

Jeśli ze względu na nawyki, budowę ciała czy naturalną ograniczoną gibkość w biodrach, ruch wpychania biodra przychodzi nam z dużym trudem, możemy sobie pomóc wpychając je mechanicznie ręką zewnętrzną, czyli wykonując ćwiczenie zwane popularnie „krakowiaczkiem”.

---

Andrzej Peszek

tekst pochodzi z książki "Narciarstwo, czyli jak poporawić technike i przygotować się fizycznie do sezonu"

wydawnictwo książek sportowych www.wydawnictwolandie.pl

portal dla ludzi aktywnych www.alpy.info.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Skręt – podstawa jazdy na nartach

Skręt – podstawa jazdy na nartach

Autorem artykułu jest Agnieszka Peszek



Skręt w narciarstwie to podstawa. Pozwala kontrolować prędkość, przyspieszać jeśli warunki na to pozwalają, zwolinić lub wyhamować jeśli pojawi się przeszkoda.

Skręt jest istotą narciarstwa alpejskiego szczególnie w wydaniu amatorskim. Na stokach spotyka się od czasu do czasu „demony prędkości” czyli narciarzy uprawiających amatorską wersję zjazdu (biegu zjazdowego), pędzących na tzw. „krechę” w dół stoku. Jednakże znakomita większość z nas świadomie a najczęściej nieświadomie uprawia slalom lub slalom gigant jadąc w dół stoku serię połączonych ze sobą skrętów. To właśnie skręt narciarski: płynne przenoszenie ciężaru z jednej strony na drugą, naprzemienne fazy spowolnienia w momencie przejścia pomiędzy skrętami a następnie przyspieszenia w fazie skrętu dają najwięcej przyjemności z jazdy i czynią jazdę na nartach czymś więcej niż tylko wysiłkiem fizycznym. Skręt narciarski pozwala kontrolować prędkość, przyspieszyć jeśli warunki na to pozwalają, czy zwolnić lub zahamować jeśli pojawi się przeszkoda.

 

I w końcu sam sprzęt a więc coraz bardziej taliowane, coraz krótsze i o coraz mniejszym promieniu skrętu narty niejako wymuszają wykonywanie skrętów, w skrajnych przypadkach uniemożliwiając jazdę na wprost (spróbujcie pojechać „na krechę” na nartach slalomowych, to się sami o tym przekonacie).

Tak więc jazda na nartach to wykonywanie serii połączonych ze sobą skrętów.

Upraszcza to pozornie proces nauki jazdy na nartach – aby umieć jeździć wystarczy nauczyć się skręcać. Niestety nie jest tak pięknie: skręt narciarski jest dość trudną ewolucją, wymagającą koordynacji górnej i dolnej części naszego ciała, doskonałej równowagi i dobrego prowadzenia nart. Dodatkowo w zależności od rodzaju śniegu, nachylenia stoku, warunków panujących na trasie czy rodzaju używanych nart, skręt który powinniśmy wykonać mniej lub bardziej się różni a zakres tych różnic jest dość szeroki. Zupełnie inaczej będzie wyglądał skręt na nartach off-pistowych, wykonany w świeżym śniegu na średnio nachylonym stoku a inaczej na nartach slalomowych na twardej, przygotowanej przez ratraki nartostradzie. Nawet na tych samych slalomowych nartach wykonamy inny skręt w zależności od pory dnia: łagodnie płynąc szerokimi łukami po świeżo wyratrakowanej, czerwonej trasie na rozpoczęcie dnia lub jadąc krótkimi skrętami po wymuldzonej i często podtopionej trasie na zakończenie dnia.

 

Z drugiej strony ewolucja sprzętu narciarskiego a więc pojawienie się nart karwingowych, które obecnie już zdecydowanie dominują na stokach i całkowicie wyparły z oferty producentów klasyczne, proste narty zjazdowe, powoduje, że pierwszy element skrętu otrzymujemy niejako w prezencie – narty karwingowe, postawione na krawędziach, skręcają „same”. To co my mamy zrobić to skoordynować ruchy naszego ciała i przenoszenie ciężaru aby tym naturalnym skrętem narty zarządzać – powodować, że narty skręcają w kierunku w którym zamierzamy i w sposób w który chcemy.

Dodatkowo pragniemy jechać na nartach tak aby sprawiało to przyjemność nam a także tym, którzy nas oglądają na nartach a po powrocie z nart nam samym oglądającym własne zdjęcia czy filmy.

---

Andrzej Peszek

tekst pochodzi z książki "Narciarstwo dla zaawansowanych. Karwing, stromizny, muldy, puch"

wydawnictwo książek sportowych www.wydawnictwolandie.pl

portal dla ludzi aktywnych www.alpy.info.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Technika jazdy - stromizny

Technika jazdy - stromizny

Autorem artykułu jest Agnieszka Peszek



Jazda po stromiznach to nie lada wyzwanie dla wielu narciarzy. Jazda po stromiznach to przede wszystkim kontrola prędkości poprzez krótkie skróty.

Jazda po stromych stokach to kontrola prędkości poprzez krótkie skręty. Niezależnie od stopnia nachylenia stoku, jazda bardzo krótkim skrętem pozwoli nam zapanować nad prędkością. Krótki skręt oznacza wąski tor jazdy. Na stromych stokach jedziemy bardzo wąskim torem – bez problemu powinniśmy zmieścić się na szerokości śladu ratraka. Częstym problemem przy krótkich skrętach wykonywanych na mocno taliowanych nartach jest przyspieszanie w trakcie skrętu, szczególnie w jego drugiej fazie. Przyspieszenie to jest spowodowane mocnym dociskiem krawędzi przedniej części nart. Przyspieszanie w czasie skrętu na stromym stoku to ostatnia rzecz, której pragniemy – aby temu zjawisku przeciwdziałać starajmy się zmniejszyć docisk na przednie krawędzie i utrzymywać równy, złagodzony nacisk na całej długości nart.

 

Jeśli stok jest bardzo stromy i nawet przez szybkie, krótkie skręty nie jesteśmy w stanie w dostatecznym stopniu kontrolować naszą prędkość, dodatkową pomocą może być „podkręcanie” skrętów aż pod górę stoku. Należy jednak unikać całkowitego wyhamowania – energia wytworzona w trakcie wykonywania jednego skrętu jest bardzo przydatna do zainicjowania kolejnego skrętu.

Umiejętność rotacji nart jest na stromych stokach bardzo ważna – pamiętajmy, że aby rotacja była efektywna musimy angażować potężne mięśnie ud i pośladków a nie być wykonywana  samymi stopami i łydkami. Musimy umieć sprawnie skręcić narty nawet o 180 stopni, przechodząc z jednego poprzecznego do stoku ustawienia w drugie poprzeczne ustawienie. Ruch ten powinien dotyczyć tylko nóg; nasze biodra i górna połowa ciała nie powinny zmieniać swojej pozycji stale skierowanej w dół stoku. Tak mocna rotacja wymaga odciążenia nart a to z kolei dynamicznego ruchu całego ciała. W jeździe na stromym stoku stosujemy dynamiczna sekwencję N-W: kończąc skręt wychodzimy dynamicznie w górę, odciążamy narty i rotujemy je (nawet o 180 stopni) w fazie przejścia.

W skrajnym przypadku bardzo stromego stoku, skręt podskokiem może być jedynym sposobem utrzymania wąskiego toru jazdy i kontrolowania prędkości. Kończąc skręt, przechodzimy do kolejnego poprzez wybicie się z jednych krawędzi, dynamiczne wyjście do góry, narty są rotowane praktycznie w powietrzu (czuby nart wykonują ciasny skręt i mogą być w kontakcie ze śniegiem, ale tyły nart wykonują skręt w powietrzu) i lądujemy na drugich krawędziach nart ustawionych mniej lub bardziej w poprzek stoku. Jeśli stok jest bardzo stromy to wybicie następuje w rzeczywistości z wewnętrznej (górnej) narty, trzymane poziomo narty zostają w powietrzu obrócone o 180 stopni, w tym czasie jedna noga się zgina a druga prostuje i lądujemy na nartach ustawionych odwrotnie w stosunku do pozycji startowej: narta zewnętrzna (dolna) staje się wewnętrzną (górną) i vice versa.

 

Pewne wbicie kijka jest dużą pomocą przy krótkich skrętach na stromym stoku. Przy dużym nachyleniu terenu, wychylenie ciała do przodu, konieczne do wykonania skrętu jest dużym wyzwaniem. Mocne oparcie się na kijku ułatwia nam pójście tułowiem do przodu, a sam kijek staje się osią naszego obrotu.

Jednocześnie musimy umieć zatrzymać się w każdej chwili na stromym stoku poprzez ustawienie nart w poprzek stoku (a nawet dziobami nieco do góry) i ich mocne zakrawędziowanie. Takie gwałtowne zatrzymanie wiąże się dużym przeciążeniem dla mięśni nóg – musimy być na nie przygotowani poprzez lekkie napięcie ugiętych nóg.

---

Andrzej Peszek

tekst pochodzi z książki "Narciarstwo dla zaawansowanych. Karwing, stromizny, muldy, puch"

wydawnictwo książek sportowych www.wydawnictwolandie.pl

portal dla ludzi aktywnych www.alpy.info.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rodzaje skrętu narciarskiego

Rodzaje skrętu narciarskiego

Autorem artykułu jest Agnieszka Peszek



Zastanówmy się jakie rodzaje skrętów wykonujemy na stoku, czym się one różnią i jakie elementy są wspólne dla wszystkich skrętów narciarskich.

Skręt długi:

Z jednej strony mamy tzw. skręt karwingowy czyli szeroki skręt wykonywany na nartach, postawionych na krawędziach, zgodnie z ich geometrią. Narty jadą niejako same, wycinając łuk wynikający z ich taliowania i naturalnego  promienia skrętu.

Oznacza to, że np. narty slalomowe o promieniu R=12m będą wycinać takie łuki na stoku i jeśli za każdym razem faza przejścia między skrętami będzie następować po zakończeniu pełnego skrętu tzn. dokładnie w momencie jazdy w poprzek stoku, to będziemy poruszali się w dół stoku torem o szerokości 24 metrów. Jest to sytuacja teoretyczna i w rzeczywistości nigdy nie występująca na stoku – narty postawione na krawędziach poprzez dodatkowe ugięcie „zacieśniają” promień skrętu a faza przejścia przeważnie następuje w momencie w którym nadal jedziemy w dół stoku. Tak więc nasz tor jazdy jest znacząco węższy niż te teoretyczne 24 metry. Potwierdzeniem tego, że skręt jest prowadzony wyłącznie na krawędziach nart, jest cięty, czysty ślad pozostawiony przez narty na śniegu.

 

Skręt ten nazywamy skrętem długim, aby uniknąć używania niezręcznego określenia „skręt karwingowy”. Każdy skręt wykonywany na nartach taliowanych jest wykonywany w całości lub części na krawędziach nart i w tym sensie jest „karwingowy”. Samo słowo „karwing” pochodzi od angielskiego „carve” czyli „rzeźbić, wycinać” a jeśli popatrzymy na ślad jakiekolwiek naszego skrętu to zawsze zobaczymy mniej lub bardziej wyraźne, krótsze lub dłuższe rowki po naszych nartach, będące oczywistym dowodem, że coś tam „wycięliśmy”.

W skręcie długim narty jadą same, my mamy im nie przeszkadzać. Praca naszego ciała ogranicza się do utrzymywania właściwej, dość statycznej postawy, aktywne ruchy są niewielkie, górna połowa ciała, ręce i kijki są praktycznie nieruchome.

To na czym koncentrujemy się w tym skręcie, i co jest kluczowe we wszystkich skrętach, to aktywne utrzymywanie równowagi i odpowiednie przemieszczanie ciężaru (środka ciężkości naszego ciała). Praktycznie w czasie całego skrętu utrzymujemy cały lub prawie cały ciężar na jednej nodze – na nodze zewnętrznej.

W osi przód-tył utrzymujemy zrównoważoną pozycję z lekkim dociążeniem przodów nart, szczególnie w początkowej fazie skrętu.

W fazie przejścia pomiędzy skrętami płynnie przenosimy ciężar z narty zewnętrznej na nartę wewnętrzną, która w tym momencie staje się nartą zewnętrzną kolejnego skrętu.

rodzaje_skretu_1

Płynnie wykonany długi skręt to wspaniałe uczucie dla narciarza i rozkosz dla oczu obserwatorów.

Skręt krótki:

Na drugim końcu spektrum skrętów narciarskich jest skręt krótki. Narty w istotnej części tego skrętu jadą na krawędziach, maksymalnie zakrawędziowane i ugięte ale ze względu na warunki na stoku (wąski, stromy, zatłoczony stok) musimy wykonać jeszcze ciaśniejszy skręt niż wynika to z geometrii nart i dlatego w tym skręcie pojawia się element ześlizgu nart.

Nasze ruchy są dużo bardziej aktywne, górna połowa ciała wyraźnie angażuje się w wykonywanie skrętu, kijki co najmniej wybijają rytm skrętów a w skrajnym przypadku stają się osią wokół której wykonujemy skręt.

Równowaga i przenoszenie ciężaru są podobne jak w skręcie długim, tyle że przemieszczenia naszego ciała są szybsze i bardziej wyraziste. Również skręt wąski jest wspaniałym doznaniem estetycznym zarówno dla narciarza jak i obserwatora.

Oczywiście pomiędzy tymi skrajnymi rodzajami skrętu narciarskiego, istnieje szeroka gama typów pośrednich.

---

Andrzej Peszek

tekst pochodzi z książki "Narciarstwo, czyli jak poporawić technike i przygotować się fizycznie do sezonu"

wydawnictwo książek sportowych www.wydawnictwolandie.pl

portal dla ludzi aktywnych www.alpy.info.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ubezpieczenie narciarskie

Ubezpieczenie narciarskie

Autorem artykułu jest Agnieszka Peszek



Ubezpieczenie narciarskie to obok nart, butów, kasku powinno być bezwzględne "wyposażenie"  każdego narciarza. Warto mieć ubezpieczenie na wypadek wypadku, a także np. przeziębienia.

Nawet jeśli jesteśmy bardzo ostrożni na nartach, przestrzegamy wszystkich zasad bezpieczeństwa i jeździmy oczywiście w kasku narciarskim, jazda na nartach wiąże się z ryzykiem wypadku. Skala możliwych urazów, spowodowanych ewentualnym wypadkiem jest bardzo szeroka. Najczęstsze są urazy stawu kolanowego (uszkodzenia łąkotek i więzadeł krzyżowych) i złamania kości długich: nóg, rąk i  obojczyków. Urazy narciarskie wymagają przeważnie natychmiastowej, kosztownej diagnostyki i  leczenia i wiążą się z koniecznością transportu ze stoku do ośrodka medycznego (często z wykorzystaniem śmigłowca). Do wypadku narciarskiego może dojść na skutek zderzenia z innym narciarzem lub na skutek naszego własnego upadku. W zależności od tego kto jest sprawcą a kto poszkodowanym są możliwe różnego rodzaju roszczenia i odszkodowania. Konkluzja jest oczywista - biorąc pod uwagę istotne ryzyko wypadku na nartach, potencjalne koszty diagnostyki i leczenia i możliwe koszty odszkodowania, warto się ubezpieczyć.

 

 

 

przykładowy koszt polisy dla:

4 osobowej rodziny 2 + 2 ( dzieci do 20 roku życia ) na okres 6 dni

z uwzględnieniem zwyżki za amatorskie uprawianie narciarstwa

wyniesie około 60-65 euro.

   

W dużej mierze roszczenia pokrywane są bezgotówkowo (ale nie zawsze).

 W razie wypadku narciarskiego należy  pamiętać o szybkim kontakcie z operatorem – numer telefonu jest zawsze podany na polisie bądź wizytówkach dołączanych do ubezpieczenia.

Jest to dość skrótowe omówienie poszczególnych części polisy – tzw. ogólne warunki ubezpieczenia (OWU) precyzują zakresy, określają wyłączenia i nakazują jak należy postępować w przypadku wystąpienia zdarzenia.

 

---

Andrzej Peszek

tekst pochodzi z książki "Narciarstwo, czyli jak poporawić technike i przygotować się fizycznie do sezonu"

wydawnictwo książek sportowych www.wydawnictwolandie.pl

portal dla ludzi aktywnych www.alpy.info.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak przygotować się fizycznie do sezonu narciarskiego?

Jak przygotować się fizycznie do sezonu narciarskiego?

Autorem artykułu jest Agnieszka Peszek



Wielu narciarzy zapomina o przygotowaniu się do sezonu narciarskiego. Skutkiem takiego działania, a tak naprawdę braku działania, jest szybsze męczenie nie przygotowanego narciarza, a także większe prawdopodobieństwo doznania urazu.

Jak często na wymarzonym wyjeździe narciarskim, budząc się drugiego dnia, nie możemy wstać z łóżka ze względu na obolałe mięśnie czy na stoku musimy stawać co kilkadziesiąt czy kilkaset metrów bo nasze nogi odmawiają nam posłuszeństwa? W głowie mamy wtedy tylko jedną myśl: „Dlaczego nie przygotowałem się fizycznie do wyjazdu!...” i szczere postanowienie zrobienia tego następnym razem.

jak_przygotowa_1

Dobre przygotowanie kondycyjne do jazdy na nartach nie tylko zwiększa przyjemność z jazdy ale przede wszystkim podnosi nasz poziom bezpieczeństwa. Mając „mocne nogi” lepiej kontrolujemy narty i tor naszej jazdy i zamiast „marzyć” o dojechaniu do upragnionego końca trasy możemy koncentrować się na poprawnej technice.

Dobre przygotowanie się do jazdy na nartach nie jest trudne, nie wymaga żadnego specjalnego sprzętu ani dużego nakładu czasu. To co potrzebujemy to kilka metrów kwadratowych powierzchni, 15 minut czasu dziennie, 2-4 razy w tygodniu przez 3-6 tygodni (w zależności od naszej początkowej kondycji i charakteru wyjazdu narciarskiego) no i odrobina … dyscypliny.

 

Poniżej prezentujemy program złożony z 6 dni treningowych (każdy trening około 30 min), do powtarzania w cyklach 2-3 tygodniowych, 2-3 razy jako przygotowanie do wyjazdu narciarskiego. Sugerowane ilości powtórzeń każdego ćwiczenia są tylko ogólną wskazówką – w zależności od naszego wytrenowania, wieku czy nawet tego jak dane ćwiczenie nam „pasuje” ilość powtórzeń będąca „konstruktywnym wyzwaniem” dla nas może się znacząco różnić. Przez konstruktywne wyzwanie rozumiemy ilość powtórzeń wymagającą od nas dużego, ale nie ekstremalnego wysiłku. Ćwiczenie ma nas motywować a nie zniechęcać.

 

Jak ułożyć własny program treningowy?

Z podanych ćwiczeń możemy ułożyć dziesiątki różnych programów treningowych w zależności od naszej początkowej kondycji, możliwości treningowych czy po prostu naszych preferencji. Jednak, aby doskonale przygotować się do sezonu narciarskiego a jednocześnie nie narazić się na kontuzję (trudno wyobrazić sobie coś gorszego niż konieczność zrezygnowania z wyjazdu na narty ze względu na uraz na siłowni) warto przestrzegać kilku zasad:

•           zaczynamy ćwiczyć co najmniej 1 miesiąc przed wyjazdem (jeszcze lepiej zacząć 3 miesiące przed wyjazdem a najlepiej robić to cały rok)

•           ćwiczymy co najmniej 2 razy w tygodniu poświęcając na trening co najmniej 45 minut (lepiej 1-1,5 godziny)

•           między ćwiczeniami siłowymi tej samej grupy mięśniowej robimy co najmniej 3-4-dniowe przerwy

•           każdy trening zaczynamy od rozgrzewki wykonując bez ciężarów te ruchy, które następnie będziemy wykonywać z obciążeniem; rozgrzewamy stawy wykonując najpierw ruchy o niewielkim zakresie i poszerzając zakres aż do osiągnięcia maksymalnego

•           w czasie jednego treningu możemy ćwiczyć różne elementy; najlepszą sekwencją jest skoczność – siła – równowaga

•           przy ćwiczeniach z obciążeniem dobieramy ciężar tak, aby móc wykonać 3 serie po 10-20 powtórzeń; w ćwiczeniach bez dodatkowego ciężaru najlepszą formułą jest „do zmęczenia”

•           jazda na nartach  w wydaniu amatorskim jest sportem bardziej wytrzymałościowym niż siłowym, dlatego w miarę postępu zwiększajmy liczbę powtórzeń a nie ciężar

•           wykonujmy różnorodne ćwiczenia ale pamiętajmy, że kluczowe dla jazdy na nartach są mięśnie uda (mięsień czworogłowy a głównie jego część – mięsień prosty) i mięśnie pośladkowe, dlatego kładźmy szczególny nacisk na ćwiczenie wszelkich wariantów przysiadów i wykroków

---

Andrzej Peszek

treningi przygotowujące do sezonu znajdziesz na stronie www.alpy.info.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl